Miejsca pamięci w dobie cyfryzacji: Jak technologia zmienia nasze postrzeganie historii

Miejsca pamięci w dobie cyfryzacji: Jak technologia zmienia nasze postrzeganie historii - 1 2025

Kiedy hologram zastępuje pomnik. Jak cyfrowe technologie zmieniają naszą pamięć historyczną

Stałem niedawno przed Pomnikiem Ofiar Katynia w Warszawie i obserwowałem grupę młodzieży. Zamiast patrzeć na monument, wszyscy wpatrywali się w ekrany telefonów, szukając informacji w internecie. To moment, w którym zdałem sobie sprawę – rewolucja cyfrowa na dobre zmieniła nasz sposób upamiętniania historii.

Ekran zamiast kamienia – nowe oblicze miejsc pamięci

Muzeum Auschwitz-Birkenau od kilku lat prowadzi interesujący eksperyment. Zwiedzający mogą pobrać aplikację, która za pomocą rozszerzonej rzeczywistości pokazuje, jak wyglądało życie w obozie. Widzisz pusty barak? Wystarczy podnieść telefon i nagle w środku pojawiają się drewniane prycze z ciałami więźniów.

To działa jak elektryczny szok – mówi Marek Zając, przewodnik w Muzeum. Ludzie często płaczą, kiedy widzą te obrazy. Ale czy takie doświadczenie nie jest przypadkiem zbyt dosłowne? Gdzie jest miejsce na wyobraźnię, na własne przemyślenia?

Kilka polskich instytucji poszło jeszcze dalej:

  • Muzeum Powstania Warszawskiego – wirtualne spacery przez zburzoną stolicę
  • Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN – cyfrowe archiwum wspomnień
  • Wrocławska Panorama Racławicka – możliwość wejścia w obraz przez VR

Hashtagi zamiast zniczy – nowe rytuały pamięci

1 sierpnia w Warszawie można zaobserwować dziwne zjawisko. Tysiące osób podnoszą telefony, by nagrać minutę ciszy. Potem te filmiki trafiają na Instagram z hashtagiem #PW44. Czy to profanacja, czy może nowa forma pamięci?

Wydarzenie Liczba postów w mediach społecznościowych (2023) Wzrost od 2018 roku
Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego 412 tys. +320%
Rocznica wyzwolenia Auschwitz 287 tys. +190%
Rocznica Grudnia ’70 23 tys. +45%

Psycholog społeczny dr Anna Kowalska z UW zauważa: Młodzi ludzie nie zapalają już zniczy, ale publikują zdjęcia. To ich sposób na zaznaczenie 'ja tu byłem, ja pamiętam’. Problem zaczyna się, gdy forma staje się ważniejsza niż treść – kiedy liczy się tylko dobre ujęcie.

Algorytmy jako nowi kustosze pamięci

Zrobiłem niedawno mały eksperyment. Wpisałem w Google zbrodnia katyńska. Pierwsze wyniki? Wikipedia, oficjalne strony rządowe. Ale kiedy zmieniłem zapytanie na co naprawdę wydarzyło się w Katyniu, w wynikach pojawiły się strony kwestionujące ustalenia historyków.

Profesor Krzysztof Persak z PAN ostrzega: Algorytmy nie rozumieją historii. Pokazują to, co popularne, co generuje kliknięcia. W ten sposób fałszywe narracje zyskują równy status z ustaleniami naukowymi.

Najbardziej niepokojące jest to, że:

  • 64% młodych Polaków przyznaje, że głównym źródłem wiedzy historycznej jest dla nich internet
  • Tylko 28% sprawdza źródła informacji historycznych
  • Co piąty uczeń uważa, że YouTube to dobre miejsce do nauki historii

Może warto czasem oderwać wzrok od ekranu? Pójść na warszawską Wolę i dotknąć ściany podziurawionej kulami. Albo pojechać do Treblinki i posłuchać, jak szumi wiatr wśród kamiennych pomników. Technologia może pomóc w pamiętaniu, ale nie powinna zastępować prawdziwego doświadczenia. Jak mawiał Marian Turski – Auschwitz nie spadł z nieba. I nie powinien istnieć tylko w chmurze danych.

PS. Napisałem ten tekst na laptopie, sprawdziłem fakty w internecie, a teraz publikuję go w sieci. Ironia? A może po prostu nowa rzeczywistość, z którą musimy się zmierzyć.